środa, 2 lutego 2011

BRB


Niestety pisanie a przede wszystkim zwiedzanie trochę przysiadło w tym tygodniu.
Wraz z rozpoczęciem kursu okazało się, że roboty jest całkiem sporo.

Ale, ale! Co by nie zostawiać Was z pustymi rękami powyżej cudowny wypiek lokalnej cukierni. Na pewno uszczęśliwi jakiegoś Meksykańskiego małolata (mnie pomimo 24 wiosen zachwyca ;])

Zasięgnąłem języka, poszperałem w internecie i ku mojej wielkiej radości okazuje się, że LUCHA LIBRE występują w Guadalajarze, regularnie!

W każdą niedzielę i wtorek można podziwiać(?) ich akrobatyczne wyczyny na pobliskiej arenie.

Co poza spotkaniem Meksykańskiego sobowtóra, któregoś z Was można wynieść z tego show? Ponoć znajomość najciekawszych i najbardziej wykwintnych przekleństw dostępnych w języku hiszpańskim....nie mogę się doczekać :D

2 komentarze:

  1. nie spać! zwiedzać! pisać i fotografować!

    ...a robotę porzucić :P

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram! :P więcej zdjęć!

    OdpowiedzUsuń