czwartek, 3 lutego 2011

Mr. Traczyk


Pierwsze koty za płoty. Poprowadziłem 50 minutowe zajęcia dla 6 osobowej grupy Meksykańskich nastolatków. Całości przypatrywała się moja nauczycielka, skrobiąc coś niemiłosiernie, kiedy tylko wykonałem najmniejszy ruch.

Na szczęście grupa okazała się znakomita (wybaczcie, fotorelacji nie będzie, bo z niewiadomych przyczyn robienie zdjęć nieznanym bliżej dzieciom stanowi swoistego rodzaju faux pas w Meksyku). Na pierwszy ogień trafiłem do dość zaawansowanej grupy, dzięki temu mogłem swobodnie żartować oni reagowali żywiołowo i sami rzucali śmiesznymi docinkami.

Tematem zajęć były sytuacje kryzysowe np. wypadek, trzęsienie ziemi ale też zgubienie kluczy do domu, czy spóźnienie się na ostatni autobus. To wszystko podlane sosem z reported speech, czyli mowy zależnej.

Każdą lekcję należy zacząć od Ice Brakera, czegoś, co jak sama nazwa wskazuje, przełamie pierwsze lody i rozluźni nieco uczniów. Ja za swój wybrałem Chinese Whispers (u nas znane jako głuchy telefon).

Zdanie: I'm a student from Bangladesh and I'm looking for a bus stop for the bus 624 transmutowało do postaci.....I want waffle, czyli pełen sukces:D (Bogu dzięki nie blue waffle, jako że każde nowe słowo powinienem wytłumaczyć na tablicy :P)

Później udawałem zagubionego turystę, któremu co i rusz coś się przytrafia i moi dzielni uczniowie wynajdywali sposoby wykaraskania mnie z kłopotów. Dużo uciechy przysporzyło zgubienie polskiego dowodu osobistego, który dałem do wglądu moim pomagierom.

Dalej przeprowadziliśmy kilka ćwiczeń w parach, gdzie uczniowie dyskutowali nt. wypadków, swoich własnych przeżyc, oraz obrazków z książki. Jako, że należy ograniczać TTT(Teacher Talk Time) do minimum, moja rola ograniczała się głównie do podtrzymywania dyskusji i wyjaśniania nowych słów, czy właściwych form gramatycznych.

Ogólnie zajęcia zleciały b. szybko i na szczęście udało mi się zmieścić idealnie w czasie lekcji. Moja obserwatorka była pod dużym wrażeniem, czego nie omieszkała mi powiedzieć w czasie swojej recenzji po zajęciach. Dostałem 9,5 na 10....całkiem przyjemne uczucie (prawie tak dobre jak przy 666 na 10) :]

Trzymajcie kciuki jutro, gdyż będę zabawiał grupę początkującą.
Temat: Countable and Non-Countable Nouns.

Punktem wylotowym będą różne produkty, które znajdziemy w kuchni
...Zrobiłem już z papieru czapkę kucharza....;]

3 komentarze:

  1. Jakoś nie miałam obaw, że mogłoby pójść źle :P Czyli będziesz takim fajnym wyluzowanym nauczycielem jak Alan, spoko, tylko uważaj na maratony picia tequili i nie ucz ich brzydkich wyrazów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama wzięłabym udział w takich zajęciach :P

    OdpowiedzUsuń
  3. niezła opcja z tym tłumaczeniem na tablicy ;>

    OdpowiedzUsuń