sobota, 5 lutego 2011


Na obrazku powyżej widzicie składniki lekcji ocenionej na 9.7 na 10 :D

Ponieważ poziom był raczej niski to "rozmowa się nie kleiła", myślałem że się ugotuję, trochę jak grochem o ścianę na początku. Wstydzili się mówić, nie za bardzo wiedziałem czy mnie rozumieją, czy patrzą jak na wariata w czapce z papieru machającego łapami nad papierowym rondelkiem :P

Potem już się rozkręcili. W ramach ćwiczenia dialogów podzieliłem ich na 3 osobowe grupy. Dwoje z nich było para w restauracji, trzecia osoba robiła za kelnera. Goście dostali karty Menu, w środku wypisałem wszelkie konstrukcje zdaniowe, jakie mogłyby im się przydać i puste luki do wstawiania (sugerowanych obok) potraw. Kelnerzy nie mogli mieć gorzej, więc dostali papierowe serwety do przewieszenia przez rękę, na których (od ich strony wypisane) były stosowne pytania o przebieg posiłku i chęć zamówienia czegoś jeszcze.

Najgorszy w czasie lekcji jest czas. Albo pędzi bez opamiętania a Ty utknąłeś na pierwszym ćwiczeniu, albo z kolei wlecze się niemiłosiernie a Ty wykorzystałeś już wszystkie materiały i musisz kombinować czym by ich tu zając...i jeszcze cholera nauczyć :P

U mnie wczoraj padło na opcję numer dwa. wciąż miałem 10 minut do końca zajęć a Ci skubańcy zrobili ćwiczenia "uzupełnianki" bez zająknięcia i problemów (powoli wśród kursantów ITTO powstaje dyskusja cz lepiej trafić na kumatych uczniów czy skończonych tłumoków :P)

Z ratunkiem przyszedł stary dobry "wisielec", w roli haseł do zgadywania nowo poznane słówka z dzisiejszych zajęć. Jakoś dotrwaliśmy do dzwonka, nawet z uśmiechami na twarzach :]

Z ciekawostek i różnic w podejściu do nauczania "tutaj" a "u nas":
W szkole Imac, w ramach rozwijania umiejętności słuchania ze zrozumieniem w każdej klasie zainstalowano głośniki. Przez te "maszynki do tortur rodem z sowieckich gułagów", jak pieszczotliwie można by je nazywać, codziennie, co godzinę! przez dwa tygodnie, bez żadnej kontroli ze strony nauczycieli sączy się "piosenka tygodnia".

Nas katuje się obecnie tym:
http://www.youtube.com/watch?v=Lx9rIOcSAXc

(odkryłem, że to z sagi Twlilight dopiero dzisiaj...i jakoś mnie to nie zdziwiło :P)
Utwór to lichej jakości ale znawcy materii mówią, że zdecydowanie gorzej jest, kiedy włodarze szkoły wylosują piosenkę, którą naprawdę się lubi. Pierwsze dwa dni są super....potem z ulubionej, piosenka zamienia się w najbardziej znienawidzoną (podczas gdy zazwyczaj poziom nienawiści utrzymuje się na równym poziomie [w tłumaczeniu dla Borysa: hate=const])

3 komentarze:

  1. "Ten film wideo zawiera treść od partnera WMG, który zablokował go w Twoim kraju na mocy praw autorskich." :(

    A pomysł na lekcję jest odlotowy, o czapce kucharza nie wspomnę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ten kawałek to: metric - all yours ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie też miałam pytać o piosenkę ;)) swoją drogą, uwielbiam ten komunikat na youtubie... :/

    zgadzam się z Zośką - pomysł świetny! nie dałoby się nakręcić wideo z takiej lekcji? chętnie bym obejrzała Twoje zmagania z młodzieżą ;>

    OdpowiedzUsuń