wtorek, 19 kwietnia 2011

Oaxaca, tak wiem ciągle Oaxaca, część trzecia

Na wstępie muszę naprawić moje małe przeoczenie.

Zaangażowałem się emocjonalnie w opowieść o szturmie na ratusz w Oaxace na tyle, że zapomniałem dodać zdjęcia, które z takim trudem zrobiliśmy w środku.

Także z niewielkim opóźnieniem przedstawiam mural upamiętniający Benito Juareza i bardzo przepraszam, że go zasłaniam.



A teraz ostatnia już atrakcja, którą odwiedziliśmy w Oaxace - Monte Alban.

Wznoszące się na 2400 metrach, z pięknym widokiem na okoliczne doliny, miasto wybudowane przez Olmeków.

Olmeków? Tak poza słynnymi Aztekami i Majami w Meksyku żyli, i to jak widzicie całkiem dobrze, Olmekowie. Ich kultura odbiegała nieco od "konkurencji". Olmekowie lubili rzeźbić, lubili pisać (ale niestety nikt jeszcze nie zdołał ich rozczytać) i lubili stan Tabasco, dlatego wrócimy do nich w następnym poście, który będzie opowiadał o stolicy stanu Tabasco, Villahermosie.




Z powodu nieczytelnego języka Olmeków, niewiele wiadomo o tym miejscu. Jego właściciele z nieznanych przyczyn wyprowadzili się około 700 roku. Ich miejsce wykorzystali Mixtecowie i Zapotecowie, pierwsi światowi squatersi można by rzec.

Ich wkładem w aranżację przestrzeni było wyrównanie powierzchni pomiedyz piramidami. Niewielka rzecz a cieszy. Angielski trawnik dookoła piramid dodaje uroku pradawnym budowlom.



Moją osobistą, niepotwierdzoną naukowo teorią, na nagłe zniknięcie gospodarzy jest to, że mieli już serdecznie dosyć schodów i chodzenia pod górkę z wiadrami z wodą w 40 stopniowym upale. Zwłaszcza, że nie mogli jeszcze wtedy nucić pod nosem motywu muzycznego z Rockiego....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz