Wprawdzie o Acapulco pisałem całe lata świetlne temu, ale wciąż na moim dysku zalegały filmy z tego miasta.
Skoro mogę się teraz cieszyć sprawnym, prężnym łączem internetowym, stwierdziłem, zę najwyższy czas się nimi podzielić.
Zaczynamy od "odpicowanego autobusu w Acapulco"
Następnie skok do wody w Quebradzie.
Skoczył jeden to i reszcie się zachciało :]
Uroki i wady ujeżdżania fali w Puerto Escondido. Ten pan przynajmniej nie musiał się martwic 2 metrową dechą, która mogłaby zwalić mu się na głowę :]
LUCHA LIBRE! ROCKY! SZALEŃSTWO!!!!! wybaczcie wykrzyknik, po prostu ostrzegam przed zbyt głośnym nastawieniem głośników (emocje często brały nade mną górę) ;]
To staroć jakich mało. Przejścia dla pieszych istnieją jedynie w dużych miastach i jedynie przy reprezentacyjnych drogach w centrum miasta. Jednak kiedy już w tym kraju stawia się semafor, jest on iści Meksykański. Mnie osobiście przypomina to pakerską bujawę Popey'a
Pierwszy wieczór w Tuxtli, Park Morelos, koncert Marimby, rdzennego instrumentu w Chiapas. Pięknie.
Meksykanie nie gęsi, swoje burze też mają. Tym razem obyło się i bez grzmotów i bez deszczu. Co uczyniło ten cichy stroboskop nad całym miastem wyjątkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz