sobota, 23 lipca 2011

To co Was ominęło, przez wadliwe łącza w kafejkach

Wprawdzie o Acapulco pisałem całe lata świetlne temu, ale wciąż na moim dysku zalegały filmy z tego miasta.

Skoro mogę się teraz cieszyć sprawnym, prężnym łączem internetowym, stwierdziłem, zę najwyższy czas się nimi podzielić.

Zaczynamy od "odpicowanego autobusu w Acapulco"



Następnie skok do wody w Quebradzie.



Skoczył jeden to i reszcie się zachciało :]



Uroki i wady ujeżdżania fali w Puerto Escondido. Ten pan przynajmniej nie musiał się martwic 2 metrową dechą, która mogłaby zwalić mu się na głowę :]



LUCHA LIBRE! ROCKY! SZALEŃSTWO!!!!! wybaczcie wykrzyknik, po prostu ostrzegam przed zbyt głośnym nastawieniem głośników (emocje często brały nade mną górę) ;]



To staroć jakich mało. Przejścia dla pieszych istnieją jedynie w dużych miastach i jedynie przy reprezentacyjnych drogach w centrum miasta. Jednak kiedy już w tym kraju stawia się semafor, jest on iści Meksykański. Mnie osobiście przypomina to pakerską bujawę Popey'a



Pierwszy wieczór w Tuxtli, Park Morelos, koncert Marimby, rdzennego instrumentu w Chiapas. Pięknie.



Meksykanie nie gęsi, swoje burze też mają. Tym razem obyło się i bez grzmotów i bez deszczu. Co uczyniło ten cichy stroboskop nad całym miastem wyjątkowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz