sobota, 1 października 2011
Miejsce gdzie ludzie stają się bogami
Teotihuacan, to legenda sama w sobie.
Kolebka kultury azteków, największe zachowane stanowisko archeologiczne w kraju, dwie gigantyczne piramidy (Słońca i Księżyca), które jedynie odrobinę ustępują w wielkości piramidom w Gizie ( z ponad 70 metrami wysokości piramida Słońca jest 3 co do wielkości na świecie).
Potęga mieszkańców Teotihucanau rozciągała się na cały stan Meksyk. Ich miasto rozciągało się na 31 km kw. i udzielało schronienia nawet 250 tys. ludzi.
Ale jak wszystko, co dobre tak i to musiało się skończyć. Z początku uważano, że powodem upadku miasta był najazd wrogich plemion, które spaliły i zrabowały miasto. Obecnie naukowcy nie są już tego tacy pewni. Okazało się, że niesłusznie przyjęto, że spalono całe miasto. Archeologowie zaczęli wykopaliska od pałaców i świątyń. Ponieważ były spalone, to przyjęli, że całe miasto utonęło w płomieniach. Ale w końcu co wolno wojewodzie...
Reszta miasta jest nietknięta przez ogień. A skoro tak, najprawdopodobniej elita Teotihuacanu przestała odpowiadać lokalnej ludności. Chłopki się zbuntowali, puścili burżuazję z dymem a sami rozeszli się po okolicznych górach.
Co by się nie stało, to musiało być piękne ognisko. A ja stałem w tym samym miejscu, col Salma Hayek.... :P
Link do galerii - tutaj
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz